czwartek, 14 lipca 2011

Jean Michel Bernard - The Science of Sleep OST


The Science Of Sleep OST
Jean-Michel Bernard
2006

Dziś pokażę Wam, jak przygotowywane są sny. Ludzie myślą, że to bardzo prosty proces. Ale to dużo bardziej skomplikowane. Kluczem jest dokładny dobór odpowiednich składników. Najpierw wrzucamy różne myśli. Następnie dodajemy trochę wspomnień minionego dnia i mieszamy ze wspomnieniami z przeszłości. To przepis dla dwóch osób. Miłość, przyjaźnie, znajomości i wszystkie inne uczucia wraz z piosenkami, które usłyszeliście w przeciągu dnia, i rzeczami, które widzieliście, także osobistymi. 

Sen to chyba najczęściej wykorzystywany motyw w literaturze i w filmie. Jego nie do końca wytłumaczalny charakter działa na artystów bardzo zachęcająco. Już w mitologii greckiej znajdziemy postaci, które odzwierciedlały wierzenia zwykłych ludzi i znaczenie jakie miał dla nich sen. Hypnos (bóg przynoszący ludziom sen i ukojenie) ze swoimi synami: Fobetorem, Morfeuszem i Fantasosem obdarowali ludzkość snem - tym spokojnym jak i tym w postaci koszmarów sennych. W Biblii Bóg nawiedzał we śnie "swoich" ludzi: Józefa, Salomona i proroka Daniela. Tą drogą dawał również do zrozumienia, że niektórzy grają w innej drużynie (faraon, król Nabuchodonozor) i muszą jak najszybciej zmienić klubowe barwy.

Polacy też mają piękne sny. Niektórzy z ich powodu dostawali natchnienia, jeszcze inni załamania psychicznego. Mistrzem w opisywaniu sennych podróży i krajobrazów był Jan Kochanowski z Czarnolasu. Sen w jego dziełach symbolizuje wolność duszy, która w objęciach Morfeusza czuje się całkowicie wyzwolona. A przecież jest jeszcze Mickiewicz, Prus czy Wyspiański. Mamy się czym pochwalić. Sny kochają Polaków.

Henri Rousseau - Sen Jadwigi 
By wymienić wszystkich filmowców, którzy w większy lub mniejszy sposób przetwarzali rolę snu i jego znaczenie w swoich filmach, musiałbym zapełnić co najmniej z tysiąc stron. W mojej pamięci na zawsze utrwaliły się sny agenta Coopera z Miasteczka Twin Peaks. Oprócz Lyncha tę tematykę podejmowali m.in. Peter Weir (Piknik pod wiszącą skałą), Akiro Kurosawa (Sny), Andy Warhol (Sen) i Woody Allen (Sen Kasandry) oraz wielu, wielu innych, których tu nie wymienię. Zachęcony wielkim sukcesem Zakochanego bez pamięci, francuski reżyser Michel Gondry poszedł za ciosem i nakręcił film typowy dla jego zakręconej wyobraźni, i tak jak wyżej wymienione osobowości, sen potraktował jako jednego z głównych bohaterów. Sen nierozerwalnie współistnieje z rzeczywistością, a Gael Garcia Bernal ma problemy z odróżnieniem snu od prawdziwego życia, co dodaje temu świetnemu filmowi komediowego entuzjazmu.

Jean Michel Bernard karierę muzyka rozpoczął w wieku dwóch lat, gdy zasiadł po raz pierwszy do klawiatury fortepianu. Od najmłodszych lat był pod dużym wpływem jazzu i bluesa, co tylko stanowiło preludium do późniejszych koncertów z wybitnymi przedstawicielami tych gatunków. Wild Bill Davis, saksofonista Eddie "Lockjaw" Davis itp. Później swe kroki skierował do radia i telewizji, gdzie pracował jako dyrektor muzyczny. Znany jest jednak jako kompozytor muzyki filmowej i ze współpracy z takimi tuzami tejże jak Lalo Schifrin, Claude Bolling czy Ennio Morricone. Regularnie grywał z Ray'em Charlsem. Przygodę z kinem (tak na serio) rozpoczął 1990 roku kiedy był jednym z trzech autorów muzyki do filmu Spokojne dni w Clichy. Pracował także z Charlie Kaufmanem. Jego przygoda z francuskim reżyserem rozpoczęła się rolą w jednym z teledysków Gondry'ego. Następnie napisał muzykę do dwóch filmów Francuza: Jak we śnie oraz Ratunku!Awaria.

Jean Michel Bernard we własnej osobie
Ktoś to cierpi na bezsenność, powinien natychmiast zaopatrzyć się w tę muzykę. Nie dość, że wyleczy go z tej przykrej przypadłości, to jeszcze zapewni kolorowe i przyjemne sny. Soundtrack Bernarda to przepiękne i zarazem ciche dźwięki stworzone do kołysania. Delikatne, pojedyncze dźwięki fortepianu (Stephanie Quitte Le Cafe) z kruchymi aranżacjami smyczkowymi (Reve Patrick Dewaere) pomogą zasnąć nawet najbardziej rozkapryszonemu dziecku i wyznawcy satanizmu i black metalu. By pobudzić mózg do tworzenia większej ilości marzeń sennych, należy przed snem zażyć utwór Theme Generique Fin Golden The Pony Boy w wykonaniu Kimiko Ono, której wokal brzmi jak najczulsze wykonanie bajki na dobranoc. 

Gondry nie byłby sobą, gdyby we własnym filmie nie zamieścił kilku piosenek świetnie podkreślających jego alternatywne podejście do muzyki. Skoro Bernard to jego przyjaciel, to nie ma sprawy. I tak obok stricte muzyczno-filmowych utworów o orkiestrowej strukturze, w soundtrack wpleciono kilka znakomitych piosenek wywodzących się z zupełnie odmiennych gatunków. Mamy funkujące disco, pochodzące z najlepszych czasów Kool & Gang (Steppin' Out), punk-rockową zadziorność w wykonaniu amerykanskiej formacji The Willowz czy cudowny numer Coutances, holenderskiego barda - Dicka Annegarna. Ta różnorodność chroni ten soundtrack od popadania w nieskończoną wariację na jeden temat. 

W wielu utworach słyszymy dialogi pary głównych bohaterów. Czwórka aktorów: Gael Garcia Bernal, Sacha Bourdo, Alain Chabat i Aurelia Petit (tworzący makiety do kalendarzy z gołymi babami) wzięła się za cover After Hours grupy The Velvet Underground. Ich If You Rescue Me to punkt centralny filmu i ścieżki dźwiękowej. Ilość utworów - aż dwadzieścia sześć - może przestraszyć, lecz cała płyta nie trwa nawet 50 minut. Idealna dla przygotowania posłania dla snu. 

Nieczęsto zdarza mi się posłuchać świetnie skrojonej ścieżki dźwiękowej do filmu. Tym większe moje szczęście, gdy na swojej drodze spotykam takie cuda jak soundtrack do Jak we śnie. I pomimo tego, że od premiery mija ponad 5 lat, to ani film ani muzyka nie straciły piękna i blasku, którym oczarowali mnie w 2006 roku. 

Ocena: +8/10


1 komentarz:

  1. obejrzałam ten film dzisiaj- cieszę się, że takie filmy powstają!! cieszę się też, że szukając hasła "The science of sleep SOUNDTRACK", przeglądarka skierowała mnie tutaj:) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń